Strona główna Sanktuarium Odpusty mogilskie (14-21 września) Odpusty mogilskie 2005-2010 Homilia J. E. Ks. Bp. Andrzeja Dzięgi, ordynariusza sandomierskiego, wygłoszonej podczas sumy odpustowej (18 IX 2005 r.)
Homilia J. E. Ks. Bp. Andrzeja Dzięgi, ordynariusza sandomierskiego, wygłoszonej podczas sumy odpustowej (18 IX 2005 r.)
(fragmenty, tekst nieautoryzowany)
 
„Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie”. Człowiek boi się tajemnicy, jako istota rozumna i szuka racjonalnego wyjaśnienia świata. Czasami gdy coś nie mieści się w obszarze jego racjonalizmu odrzuca jako nieprawdziwe. Szuka tylko takich sytuacji, które są dla niego jasne, bo wytłumaczalne i zrozumiałe, bo on uważa, że wszystko wie, wszystko rozumie i wszystko może przewidzieć. Ale człowiek nie uniknie tajemnicy krzyża, bo nadejdzie taki moment, że zada sobie pytanie o sens własnego życia, o jego cel. Musi wówczas wkroczyć na obszar przylegający do tajemnicy życia, ogarnięty lękiem o siebie. Bo tylko człowiek, który z wiarą ma odwagę szukać tej tajemnicy i stanąć przed nią nie musi się jej obawiać. „Tylko człowiek wiary stojąc przed tajemnicą może z całym spokojem, z zastosowaniem pełnych logicznych zasad rozumowania przywołując mądrość pokoleń, przywołując prawdę może się w tę tajemnicę zagłębić, i może nawet ze sobą w tę tajemnicę wprowadzać innych, trzymając ich za dłoń i umacniając ich swoim świadectwem”.

Jan Paweł II przykładem swojego życia wprowadził nas w tajemnicę krzyża. On nie lękał się jej, zanurzył się w nią i wprowadził w nią innych. Uczestniczył w dróżkach kalwaryjskich, aby tu rozważać tajemnicę krzyża, czy modląc się przed cudownym krucyfiksem w sanktuarium mogilskim, czy odprawiając prywatnie lub z innymi drogę krzyżową. Ta tajemnica dawała mu moc niezwykłą, że stanął przed młodym pokoleniem i mówił im o tajemnicy Chrystusa, o wierze, o miłości i jedności. Z tym słowem przemierzał uliczki Rzymu, nawiedzając parafialne wspólnoty; pielgrzymował po polskich drogach i potrafił stawać tam gdzie świat współczesny stanął na duchowym rozdrożu, aby wskazać drogę ku krzyżowi i z krzyżem. Im bardziej słabł jego fizyczny głos, tym moc jego słowa i jego oddziaływanie na świat rosło. Im bardziej jego sylwetka przechylała się, tym czujniej świat chciał go słuchać i patrzeć na każdy jego gest. „I otrzymał świat od niego gest niezwykły, Jan Paweł II dał nam wszystkim u swego kresu, w ostatnich latach pontyfikatu, sięgając do spraw prostych, znanych od pokoleń a przecież dzisiaj nieco zapomnianych i proponując nam byśmy tą drogą sprawdzoną przez pokolenia zanurzyli się spokojnie w tajemnicę i zachęcił nas byśmy na nowo wzięli do ręki różaniec ogłaszając Rok Różańca. Zadziwił się świat, że po tych wszystkich encyklikach, po tych wszystkich dokumentach daje nam teraz po prostu różaniec jakby mówił "teraz się już módlcie". Poprowadził nas przed Najświętszy Sakrament i pozostawił nas przy tabernakulum. Już teraz trwajcie na kolanach i ze czcią, z wiarą i z miłością, ale dopełnił też tego tryptyku, prowadząc nas pod Krzyż, bo w Wielki Piątek tak jak co roku przewodząc drodze krzyżowej, tak i w tym roku stanął na oczach świata z krzyżem w dłoni, tylko różnica była ta, iż już nie stał twarzą do nas on już patrzył tylko w krzyż. Poprowadził nas pod ten krzyż i utrzymał nas przy tym krzyżu. I nadal grzmią słowa "Kto krzyż odgadnie ten nie upadnie”.

Ludzie bez wiary zasypują nas obietnicami i pogróżkami, ale ten kto wytrwale stoi pod krzyżem wie tylko jedno, że tylko ten, kto krzyż odgadnie, kto go poczuje i pokocha, przytuli do serca jest w stanie wziąć innego człowieka za rękę i poprowadzić w dzień jutrzejszy. Wszyscy inni są pozorantami i kłamcami lub nie wiedzą co robią i co czynią. Krzyż byłby dramatem i pośmiewiskiem gdyby nie zmartwychwstanie Jezusa. On na krzyżu objął wszystkie nasze grzechy swoimi ramionami. „Do krzyża podchodzi każdy kto z Chrystusem chce swoje osobiste życie przeżyć owocnie i sensownie, po Bożemu, i uzyskać zbawienie. Drogą dla każdego jest wymowa wiary w Chrystusa, zgięcie przed nim kolan "Aby na imię Chrystusa zgięło się każde kolano, istot niebieskich, ziemskich i podziemnych".

Człowiek który chce drogę krzyża przeżyć i pod krzyż dotrzeć i tam z Chrystusem zwyciężyć, musi na to imię zgiąć kolano i pochylić swoją głowę, uznać Chrystusa jedynym Zbawicielem. A jednocześnie musi to być człowiek gotowy na niezwykle konsekwentne życie. Każdy z nas jest potrzebny światu jako świadek Chrystusowego Krzyża. Jesteś potrzebny Polsce i Europie jako wierzący i konsekwentnie kochający. Ten krzyż jest potrzebny dla każdej rodziny o której się tyle dziś mówi. Ale jest też wiele zagrożeń dla niej, kiedy ją atakują by pozbawić ją fundamentów Bożej miłości, łaski i pozbawić ją daru radosnego życia. Także rodzina w krzyżu może rozpoznać tajemnicę miłości i życia. Na krzyżu szatan usiłował zatriumfować nad Chrystusem odbierając mu życie, ale został tam zdeptany, bo życie płynące od Boga nie kończy się i jest przyczyną zwycięstwa. Życie które płynie z Boga i poczyna się pod sercem matki, ono nie da się przerwać, bo trwa z Bogiem i jeśli będzie przyjęte z miłością i radością, będzie przed Bogiem chwaliło tych którzy je przyjęli, a nie chciane będzie przyczyną przekleństwa. Tragedią współczesnego człowieka jest drwina z Bożego daru życia. „Każda rodzina przyjmując zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią może odzyskać otwarcie serca na miłość wzajemną, ale także na dar życia i aby poczuła to każda polska rodzina, oby się życie obficie pojawiało i napełniało polską ziemię. Oto stajemy Siostry i Bracia przy krzyżu Jezusa Chrystusa, razem z narodem całym, stajemy i przywołujemy ten niezwykły fakt sprzed ponad tysiąca lat, gdy po raz pierwszy znak krzyża św. stanął na polskiej ziemi, gdy zajaśniał, gdy zadziwił, gdy przeraził, gdy napełniając wzgórza, doliny, świątynie i domy polskie, stał się znakiem nowej nadziei.

Bp Andrzej Dzięga głosi Słowo Boże podczas sumy odpustowej w Mogile "Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie" (…) Polski naród który krzyż przyjął i krzyża się uchwycił, chociaż chwiał się w dziejach wiele razy, zaatakowany przez nieprzyjaciół zewnętrznych albo przez nasze słabości i wady, to jednak trwał, bo w krzyżu miał zawsze swój fundament i przyczynę swojej siły oraz nadzieję na zwycięstwo. A dzisiaj gdy tyle jest niepokoju o polski naród, gdy wielu już nawet nie wie co to znaczy naród, już mieszają to z pojęciem obywatel, z pojęciem mieszkaniec tej ziemi, gdy już wielu nie chce mówić o narodzie, lękając się tego słowa, mamy prawo z wiarą przystępując do krzyża postawić pytanie o szansę polskiego narodu, a szansa jest wypowiedziana słowami poety: "Tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polską, a Polak Polakiem". I nie jest to tylko retoryka poetycka, to jest prawda teologiczna wpisana w nasze dzieje od ponad tysiąca lat.

Jeśli dziś ktoś chce naprawdę zatroszczyć się o Polskę, niech się pojawi pod krzyżem i niech wiarę w Chrystusa zmartwychwstałego wyznaje. Jeśli naród chce odzyskać drogę pewną i nie upaść, niech pod krzyżem stanie z nadzieją, z wiarą, z miłością i z radością.

Źródło: "Mogilski Krzyż. Gazeta parafii św. Bartłomieja", październik 2005