Strona główna Zwiedzanie Bazylika i klasztor Mogilskie ograny (remont generalny 2006 r.)
Mogilskie ograny (remont generalny 2006 r.)
Prace rozpoczęte w styczniu 2006 r. mają na celu gruntowne odnowienie całości instrumentu (dodajmy: nie do końca szczęśliwie przebudowanego w 1989 r.). Obecne organy, zbudowane w latach 20. XX wieku, mają 36 głosów rejestrowych, rozmieszczonych w dwóch manuałach ręcznych i jednym nożnym – tzw. pedale, czyli są jednym z większych instrumentów w Krakowie (ok. 2400 piszczałek). Można spokojnie stwierdzić, że są w pierwszej dziesiątce, a nawet w pierwszej piątce.
 
Większość głosów to wspaniale brzmiące piszczałki o romantycznym charakterze; całość jest zakomponowana w pięknej, XVIII-wiecznej szafie organowej. Bez obawy twierdzę, iż jest to jeden z najefektowniejszych prospektów organowych w Krakowie.
 
Wnikliwy obserwator zauważył na pewno, że piszczałki frontu uzyskały ostatnio nowy blask, ktoś o bardzo wrażliwym uchu usłyszał pierwsze zmiany w działaniu instrumentu… To właśnie wynik wstępnych prac. Sprowadzono z Niemiec nowoczesny, cichobieżny i energooszczędny silnik z dmuchawą (po włączeniu starego drżały mury na krużgankach). Zamontowano dwa nowe miechy do dwóch sekcji górnego manuału. Poprzednio istniał tylko jeden, w dodatku niesprawny. System odpowietrzania spowodował zawirowania i wadliwe brzmienie głosów. Nowe (ostatnia przebudowa) wiatrownice górnego manuału nie posiadały własnych regulatorów powietrza, a brzmienie nowo dodanych głosów odstawało od delikatnej barwy oryginału.
 
Obecnie odnawia się piszczałki we wnętrzu instrumentu, a także jednolici barwę ich brzmienia. Po konsultacjach z wybitnym krakowskim organistą, panem Markiem Stefańskim, podjęto odważną decyzję, aby wymienić stary kontuar (czyli klawiatury z załącznikami; pochodzący nota bene z lat 20.) i co ważniejsze, dać nowy, rozdzielając sekcje górnego manuału na dwie samodzielne. Otrzymamy w efekcie III-manuałowy instrument, dający dużo większe możliwości tak panu organiście Stanisławowi Kowalczykowi, a także, przy prowadzonej, dzięki łaskawej przychylności Czcigodnych Ojców – Opata Piotra Chojnackiego, Proboszcza Cypriana Świerczyńskiego, jak i całego konwentu Ojców Cystersów, działalności koncertowej gościnnie występującym organistom. Dodatkowo zostaną wymienione w organach dwa głosy, które „nie sprawdziły się” przez ostatnie lata. W ich miejsce zainstaluje się między innymi solowy głos języczkowy, już sprowadzony z Niemiec – vox humana. Starsi parafianie na pewno pamiętają, jak przed laty poprzednia organistka śp. siostra Domitylla (dysponująca wspaniałym sopranem) upiększała liturgię, zwłaszcza Bożego Narodzenia, dźwiękiem delikatnych dzwoneczków. Podczas ostatniej przebudowy jakoś one „zniknęły”. Jeśli tylko pozwolą na to możliwości techniczne, zostaną na nowo odbudowane podczas obecnego remontu. Zatem czekajmy na końcowy efekt tych prac.
 
(...) W Kościele łacińskim należy mieć w wielkim poszanowaniu organy piszczałkowe. Ten zapis w "Konstytucji o liturgii świętej" uzmysławia nam, jak ważnym elementem liturgii są organy i muzyka organowa. W tym też duchu ojcowie cystersi wraz z czcigodnym ojcem Opatem Piotrem Chojnackim, Proboszczem Cyprianem Świerczyńskim, jak i całym konwentem podjęli decyzję o rozpoczęciu gruntownego remontu romantycznego w charakterze instrumentu bazyliki mogilskiej.
 
Główne prace wraz z koniecznymi przerwami spowodowanymi oczekiwaniem na pewne części sprowadzane z Niemiec, trwały prawie rok. Pewnie jeszcze przez jakiś czas uważny obserwator zauważy ruch wokół instrumentu. Kilka trudnych technicznie, niemających wpływu na brzmienie prac, potrwa jeszcze trochę, ale to, co dla organów najistotniejsze, zostało już wykonane.
 
Po pierwsze estetyka. Polakierowano piszczałki organowe, wyniesiono całe sterty desek pozostawionych po poprzednich przebudowach, wykonano nowe podesty i drabinki wewnątrz instrumentu. Wzmocniono konstrukcję szafy organowej – w wielu miejscach opierała się prawie na samych piszczałkach.
 
Kolejny etap to zakup i montaż nowej, cichobieżnej, niemieckiej, bardzo wydajnej dmuchawy do organów. 36 głosów wraz z całym szeregiem dodatkowych połączeń potrzebuje prawie 28 m sześciennych powietrza na minutę.
 
Stary 2-manuałowy kontuar (jeszcze z lat 20.), przerabiany w latach 60., zastąpiono 3-manuałowym, co stworzyło nowe możliwości dla organisty. Przy okazji wymieniono instalację elektryczną organową, jak i tę na chórze; zamontowano tablice elektryczne zabezpieczające prąd – celowo nie piszę „nowe”, jako że wcześniej nie było żadnych.
 
Wracając do spraw związanych z powietrzem: naprawiono główny miech i mały regulator, a także zbudowano dwa nowe. Było to konieczne, aby ustabilizować dźwięk. Poprzednio, jeden mały miech z wąskimi kanałami obsługiwał prawie pół organów, co powodowało zawirowania i drganie w brzmieniu wielu głosów. Nowo powstały trzeci manuał otrzymał zakupiony w Niemczech głos vox humana 8’, a także tremolo – urządzenie to wprawia dźwięk piszczałek w wibrację.
 
Największe zmiany zaszły w dyspozycji, czyli rejestrach. I to była najważniejsza część prac. Wykorzystać to, co najpiękniej brzmiące w tym instrumencie, dodając kilka głosów, które pozwolą wzbogacić jego możliwości. Było to bardzo ważne, jako że prowadzony od kilku lat cykl Koncertów Mogilskich pozwoli teraz na zaproszenie najlepszych wirtuozów gry organowej.
 
Opiekę artystyczną nad powyższymi pracami sprawował pan dr Marek Stefański – pedagog Akademii Muzycznej w Krakowie, były długoletni organista Bazyliki Mariackiej, a obecnie dyrektor Filharmonii Rzeszowskiej.
 
Lech Skoczylas
„Mogilski Krzyż. Gazeta parafii św. Bartłomieja” 3 (93)/2007, s. 14; 11(101)/2007, s. 22.